Patriarchat, religia i poczucie winy (część 1)
Z pełną premedytacja zadam pytanie, które może wydawać się idiotyczne, ale wydaje mi się, że często to jest jeden z głównych problemów, jaki pojawia się przy tym temacie, czyli brak zrozumienia fundamentalnych prawd:
Dlaczego kobiety nie mogą po prostu tego robić?
Fundamentalną prawdą jest to, że kobiety są bardzo hojnie obdarowane przez matkę naturę w zakresie możliwości czerpania rozkoszy z aktywności seksualnej.
Ciała kobiet są wyposażone w liczne strefy erogenne, których jest zdecydowanie więcej niż u mężczyzn. My, kobiety, posiadamy narząd stworzony wyłącznie do czerpania przyjemności seksualnej – łechtaczkę. Fundamentalną prawdą jest również to, że kobiety posiadają fizjologiczną zdolność do przeżywania orgazmów wielokrotnych. Czas trwania kobiecego orgazmu jest dłuższy od męskiego, a doznania znacznie intensywniejsze.
Niestety naturalna seksualność kobiet na przestrzeni tysięcy lat była spacyfikowana przez mężczyzn. Pozycja społeczna kobiet, a co za tym idzie ich seksualność, była kształtowana przez wymagania dominującego w większości społeczeństw i kultur systemu patriarchalnego.
W takich warunkach seksualność kobiet nie mogła się należycie rozwijać ani manifestować. Kobieta nie mogła realizować swoich potrzeb w tym zakresie, wyrażać własnych oczekiwań lub preferencji. Kobiety musiały dostosować swoje reakcje seksualne do upodobań i życzeń mężczyzn.
„Masz być być szczęśliwa, gdy mu dobrze”
Satysfakcję kobiecie przynosiła świadomość zaspokojenia pragnień partnera. Kobietom nie wolno było okazywać rozczarowania ani innych negatywnych odczuć związanych z aktywnością erotyczną mężczyzny.
Patriarchat, który przejawia się również w sferze i strukturze religijnej, miał ogromny wpływ na ugrzecznienie seksualności kobiety.
Kobiety, które nie chciały się podporządkować restrykcyjnym normom kulturowym i rezygnacji ze swoich naturalnych pragnień seksualnych i ich realizacji, palono na stosach, oskarżając o erotyczne kontakty z diabłem. Tak działo się przez stulecia w całej Europie. W Polsce ostatnia czarownica spłonęła na stosie w 1811 roku. Do dnia dzisiejszego kobiety manifestujące swoją seksualność są karane ostracyzmem, wykluczeniem społecznym, wytykaniem palcami i narażeniem na przykrości i obarczeniem winą.
Skuteczne wywoływanie poczucie winy za realizowanie potrzeb seksualnych, wciąż trzyma kobiety w ryzach społeczno kulturowych i partnerskich.
Na przestrzeni wieków, u mężczyzn przejawiała się swoista antynomia w podejściu do seksualności kobiet. Sprzeczność polegała na tym, że z jednej strony kobiety o dużym temperamencie seksualnym pociągają ich, z drugiej strony mężczyźni takich kobiet się zawsze bali i nadal boją. Tak więc z jednej strony mężczyźni oczekiwali reaktywności seksualnej kobiet dla zaspokojenia poczucia własnej atrakcyjności i sprawności seksualnej, a z drugiej strony – kobieca seksualność wzbudzała w nich strach o własną sprawność seksualną, o to, że wypadną gorzej, uzyskają niższa ocenę w porównaniu z konkurentem – bardziej wydolnym kochankiem. Panicznym lękiem napawa mężczyzn zagrożenie ciążą, której sprawcą mógłby być lepszy, sprawniejszy, z większym członkiem mężczyzna. Najbezpieczniejsza była więc dla mężczyzn całkowita kontrola seksualności kobiet, jej podporządkowanie sobie i modelowanie jej według własnego uznania.
Dopiero w XXI kobiety, odzyskały należne prawo do swobody w zakresie eksplorowania swojej seksualności, która jest niezbędna dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego, prawidłowego rozwoju, funkcjonowania i odczuwania dobrostanu.
Postęp naukowo-techniczny i społeczno-ekonomiczny, dokonuje się na naszych oczach i nie pozostał bez wpływu na seksualność kobiet. Powoli zmianie ulegają również wzorce kulturowe.
Każda kobieta ma prawo zadecydować, jak będzie manifestowała swoją seksualność. Nie każda jednak wie, jak z tego prawa korzystać. Dla wielu kobiet wyrażanie wprost swoich potrzeb w tej sferze wciąż jest trudne z powodu głęboko zakorzenionego przekonania, że naraża je to na stygmatyzację.
Nadszedł czas, który zmienia nastawienie kobiet do swojej seksualności. Przemiana dokonuje się aktualnie poprzez uświadomienie sobie, dlaczego kobiety są istotami seksualnymi.
W wyniku emancypacji kobiety uzyskały niezależność. Siła i wolność kobiet tkwi w niezależności, a przede wszystkim w niezależności EKONOMICZNEJ.
Dogłębnie odpowiedziałam na pytanie dlaczego kobiety nie mogą po prostu tego robić?
Podsumowując, kobiety nie mogły tego robić:
- z przyczyn i uwarunkowań kulturowych – wpływu norm i zasad wyznaczonych przez patriarchalne panowanie normy społeczne i zasady religijnych
- z powodu lęków mężczyzn
- z powodu zależności bytowej kobiet od mężczyzny
Współczesne kobiety mogą to robić, ponieważ:
- mają dostęp do wiedzy i są świadome
- są mądre, myślące
- są niezależne ekonomicznie
- wiedzą czego chcą i mogą wymagać w obszarze seksualnym
- zaczęły mieć poczucie, że ich seksualność należy do nich
- dały prawo wyłącznie sobie do decydowania o swojej seksualności
- nie pozwalają na ocenę swoich potrzeb seksualnych.
Aby przeczytać drugą część wywiadu, kliknij tutaj.
dr Sylwia Jędrzejewska