Patriarchat, religia i poczucie winy (część 3)
Czy trudno było zachęcić bohaterki do rozmowy?
Nie było łatwo.
Zawsze najtrudniej jest o zaufanie. A jednak kobiety powierzyły mi swoje tak intymne historie. Nie oceniam, nie krytykuję. Staję w obronie każdego wyboru dotyczącego życia seksualnego jeśli tylko jest ono własnym wyborem przynoszącym szczęście i nie krzywdzącym nikogo.
Potrafiłam zachęcić bohaterki żeby powierzyły nam swoje najintymniejsze historie seksualne, jak czerpią rozkosz z przeróżnych doznań i zabaw seksualnych.
Co na jważniejsze udało mi się zachęcić bohaterki do opowiedzenia o tym jak poszukiwały psychicznego i fizycznego spełnienia przekraczając kolejne granice stawiane przez społeczeństwo.
Opowiadania są pełne pikanterii i niezwykle podniecających historii.
Jak powiedziała Katarzyna Bonda to jest mocna książka ale to nie jest opowieść wyłącznie o seksie i pożądaniu. Autorzy uchylają zasłonę żeńskiej duszy. Katarzyna Bonda podkreśla, że wybór tej lektury powinien być świadomy, bo może odkryć własne tajemnice.
Właśnie do odkrywania własnych tajemnic zachęcam wszystkie kobiety i mam nadzieję, że dożyję czasów, w których rozmowy na ten temat nie będą już dla nikogo trudne, kłopotliwe, tajemnicze, tabu.
Każda z bohaterek w książce jest przedstawiona jako kwiat. Mamy Lilie, Orchidee, Krokusa czy Pelargonie.
Skąd taki pomysł na pseudonimy?
Obiecałam naszym bohaterkom skrupulatne zatuszowanie ich tożsamości. Podstawą była zmiana imienia.
Nasze bohaterki od samego początku przedsięwzięcia stanowią mocno przemyślaną kompozycję.
Każda historia jest inna, odrębna ale stanowią swego rodzaju wiązankę. Są niczym bukiet pięknych kwiatów. Jednocześnie są kwiatem i bukietem historii ofiarowanym przez nas każdej czytelniczce. Każdy z kwiatów jest inny.
Symbolizuje osobliwie rozkwitłą kobiecości. Każdy kwiat jest na swój sposób nie tylko piękny co naturalnie doskonały.
Kwiaty w naszej książce „Kobiety, które pragną więcej” symbolizują kobiecość w szeroko pojętym rozumieniu metafory ale i dosłowności. Kobiety i ich seksualność są jak kwiaty, piękne, pełne nektaru, wonne, delikatne, różnorodne, kwitnące jeśli otoczenie im sprzyja.
To piękno w rozumieniu samego kwiatu.Do jego rozkwitnięcia potrzebny jest podatny grunt, słońce, ciepło, woda czyli sprzyjające środowisko.
Jeśli kwiat jest odpowiednio pielęgnowany, staje się jeszcze piękniejszy i długo zachowuje swoją świeżość. Jeśli jest zaniedbany porostu więdnie, obumiera tak jak obumrze zapomniana lub zaniedbana kobieca seksualność.
Wybrałam w mojej ocenie kwiat pasujący do charakteru danej bohaterki. Bohaterki również utożsamiają się z tym a nie innym kwiatem. Każda pani potwierdziła identyfikację z danym kwiatem i wyraziła na swoje kwiatowe imię zgodę. Żadna nie zdecydowała się na zmianę. Samo piękno kwiatu ale jego nazwa, każdej z pań przypadła do gustu.
Kwiat w określony sposób łączyła się z bohaterką.
Przykładem jest Róża. Myśląc o Slaanesh widzę jej delikatność, dostojność, wrażliwość i siłę widzę również i kolczystość, jej krwisto czerwoną duszę zaklętą w płatkach najpiękniejszej róży, widz jej kolce, które zdobią i dodają wyrafinowanej wyjątkowości. Ranią tylko wtedy kiedy zostanie źle dotknięta. Nigdy nie zapomnę widoku Slaanesh z jej pejczem jak bukiet róż. Chociaż zrobiony ze skóry, dopracowany tak doskonale, że do złudzenia przypominający żywe kwiaty.
Jej ulegli musieli zasłużyć na smagnięcie tak wysublimowaną wiązanką róż. Została więc nazywana Różą.
Pracując w gabinecie seksuologa, jako element diagnostyki, często proszę o skojarzenie waginy z kwiatem. Na początku terapii skojarzenia są inne, negatywne np.: suchy oset, pokrzywa, zwiędły tulipan. Na koniec terapii kiedy proszę te same osoby o skojarzenie waginy z kwiatem odpowiadają wonna róża, storczyk, piękny tulipan.
Jestem autorką rysunku kobiety z pierwszej strony, grafiki z okładki. Ta historia łączy się z polskim malarzem, Edwardem Dwurnikiem. Dwurnik na urodziny dostawał ode mnie grafiki przedstawiającą seksualny smak kobiet. Przez mój poważny wypadek nie dałam Edwardowi tej grafiki, oprawiona i zapakowana przestała u mnie wiele lat.
Postanowiłam dać jej drugie życie na okładce naszej książki odkrywającej seksualność Polek.To kolejna metafora.
Nadanie drugiego życia tej grafice jest jak pozwolenie na odrodzenie się seksualności i ożywienie u Polskich kobiet ich prawa do korzystania ze swojego ogromnego, kobiecego, seksualnego potencjału.
Na tej grafice waginę symbolizuje kwiat orchidei. Niektórzy dojrzą na nim podwójny środek orchidei, niczym pragnienie czegoś więcej.
Orchidea między nogami kobiety z okładki kojarzy mi się również ze spełnieniem seksualnym, może z racji tytułu znanego filmu Dzika Orchidea kiedy młoda Emily Reed, poznaje Jamesa Wheelera i pomiędzy nimi rozpoczyna się namiętny romans.
Ponad wszystko, osobiście odnoszę wrażenie niemalże anatomicznego podobieństwa kwiatu orchidei do kobiecej waginy. Pamiętajmy, że odmian orchidei jest niezliczona ilość. Niemalże każdy kwiat jest nieco inny nawet w tej samej odmianie. Podobnie jest z kobietami i ich waginami.
Odpowiedź na to pytanie zakończę przykładem Konwalii. Imię przypisałem do kobiety, która mówi „BDSM jest dla mnie, oprócz przyjemności fizycznej, również pokarmem dla duszy”.Białe dzwonki kwiatu kowali są jak duch, duchowość, dźwięczna dusza. Bohaterka utożsamia w sobie niezwykłą, niemal dziewiczą delikatność jak kwiat konwalii oraz jej mocna jak zapach tego kwiatu stronę.
Aby przeczytać ostatnią część wywiadu, kliknij tutaj.
dr Sylwia Jędrzejewska